Korona Ziemi


18 stycznia 2008

Znów pogoda spłatała figla uczestnikom wyprawy Korona Ziemi - Citrosept Expedition.
Atak na szczyt Mt. Vinson chcieli rozpocząć w nocy z czwartku na piątek. Było jednak tak zimno, że musieli zmienić plany i przesunąć wymarsz o dobrych kilka godzin.

To była najtrudniejsza jak do tej pory noc. Musieli spać w kurtkach. Jak twierdzą:
"w namiocie zamarzło dosłownie wszystko". Postanowili więc poczekać aż trochę się ociepli i jeśli pogoda na to pozwoli, zaatakować.

O godzinie 11 (polskiego czasu) powoli szykowali się do wymarszu. Jeśli nic się nie zmieniło koło południa opuścili obóz III i ruszyli po Koronę Ziemi.

Z relacji wynika, że niska temperatura coraz bardziej doskwiera całej ekipie. Na szczęście dobry humor ich nie opuszcza. Żartują, że "marzą im się wczasy w Międzyzdrojach i karkówka z grilla". Dzielny Kapitan Przemek nie traci również weny twórczej.
Złota myśl na dzisiaj:
"Żeglarz wie, kiedy z namiotu wyjdzie, ale nie wie kiedy wróci"


17 stycznia 2008

Uczestnicy wyprawy Korona Ziemi - Citrosept Expedition dotarli do obozu III. To już ostatni przystanek przed atakiem na szczyt. Idą jak burza. Zwykle dotarcie na taką wysokość (3800m) przy tak niskiej temperaturze i ciężkich warunkach zajmuje ekipom 4-5 dni. Naszej udało się to zaledwie w dwa. Co więcej wnieśli cały sprzęt niezbędny do ataku.
Są więc przygotowani.

Teraz odpoczywają i regenerują siły, leczą pęcherze i obtarcia. Energia będzie im bardzo potrzebna. Każde podejście w takim tempie to ogromny wysiłek. Coraz szybciej odczuwają zmęczenie.
Przy tego typu przedsięwzięciach niezwykle ważna jest silna psychika, refleks, trzeźwość umysłu i optymizm, którego ekipie nie brakuje. Sprawne ciało, mięśnie i kondycja to zaledwie połowa sukcesu. Żeby przetrwać i zdobyć szczyt muszą mieć niebywałą motywację i zacięcie. Nie jest lekko. Na pewno pomaga im doskonały humor i mimo wszystko dobre samopoczucie. Twierdzą, że czują się świetnie. Trudno się dziwić, są o krok od zwycięstwa. Emocje sięgają zenitu.
Jeszcze dokładnie nie wiedzą kiedy zaatakują szczyt Vinsona. Jeśli pogoda pozwoli opuszczą obóz jeszcze dziś w nocy lub jutro rano. Do tej pory wszystkie ataki rozpoczynali w nocy, prawdopodobnie będą chcieli kontynuować tę niepisaną tradycję.

Być może już jutro Korona Ziemi zostanie zdobyta!!!

Póki co, żeglarskim zwyczajem życzymy im POMYŚLNYCH WIATRÓW!


16 stycznia 2008

Ekipa Korona Ziemi - Citrosept Expedition nadrabia zaległości spowodowane kilkudniowym opóźnieniem wylotu na Antarktydę.
Wczoraj udało się pokonać ostatni odcinek dzielący ich od Mt. Vinson. Niewielkimi awionetkami dolecieli do bazy głównej pod górą, która jest oddalona od Patriot Hills o 150km. Pogoda sprzyjała, świeciło słońce, było bezwietrznie.

Zanim jeszcze dotarli na Antarktydę, odgrażali się, że nie będą tracić ani minuty. Dotrzymali słowa. Narzucili sobie bardzo szybkie tempo. Udało im się dotrzeć do II obozu na wysokości około 3000m. Piszą: "Czujemy wysokość, ale oprócz bólu głowy jest ok".

Robi się coraz zimniej, w namiocie jest - 10°C. Rozgrzewają ich ciepłe myśli o bliskich, rodzinie i przyjaciołach, którzy im kibicują i mocno trzymają kciuki za powodzenie wyprawy.

Pogoda w górach lubi płatać figle. Zaczął padać śnieg i wieje wiatr. Miejmy nadzieję, że to nie przeszkodzi w wymarszu do ostatniej, najwyżej położonego obozu, skąd po dłuższym odpoczynku zaatakują szczyt. Trwają ostatnie przygotowania. Muszą dużo pić, żeby nie odwodnić organizmów. Codzienną dietę stanowią teraz batony energetyzujące i liofilizaty (posiłki w proszku) czyli pełne dania, które poddane skomplikowanym procesom zamrażania i suszenia zmieniają swoją postać zachowując przy tym wysoką wartość odżywczą, smak i aromat. Są bardzo lekkie, łatwe w transporcie i przygotowaniu, dzięki czemu ekipa po długim, wyczerpującym marszu może zasiąść do wspólnej kolacji i zjeść np. spaghetti czy kurczaka z ryżem i warzywami.

Złota myśl Przemka na kolejny dzień.
"Kiedy lodem ścięte morze, żadna mewa nie pomoże!"


15 stycznia 2008

Wczorajszy dzień przyniósł dobre informacje. Ekipa doczekała się upragnionego wylotu na biały ląd. Pogoda w bazie Patriot Hills ustabilizowała się na tyle, żeby ogromny wojskowy samolot mógł bezpiecznie i bez przeszkód wylądować na lądolodzie.

Poniedziałek 14 stycznia okazał się przełomowy. Około godziny 22 polskiego czasu wszyscy siedzieli już na swoich miejscach w samolocie w świetnych humorach i doskonałej formie.
W ciągu dnia udało im się jeszcze przeprowadzić ostatni trening kondycyjny, tak więc dotarli na Antarktydę na superkompensacji. (Osiągnięcie tego stanu jest niezbędne dla zwiększenia formy oraz wydolności organizmu. Superkompensacja polega na doprowadzeniu organizmu podczas treningu lub ćwiczeń do całkowitego wyczerpania po to, by podczas odpoczynku utracona energia mogła powrócić z nawiązką. W ten sposób organizm staje się coraz bardziej odporny i wytrzymały)

Dziś Patriot Hills przywitało ich piękną słoneczną, bezwietrzną pogodą i widokami, na które warto było czekać. Niestety to nie koniec czekania. Teraz muszą się dostać awionetką do bazy głównej pod samym Vinsonem. Póki co są tam chmury, ale nie wieje... czas pokaże.

Ważne, że udało im się wreszcie zmienić kontynent! Trzymamy kciuki.


<<nowsze >>starsze



O wyprawie

Wyprawa "Korona Ziemi - Citrosept Expedition" to finałowa wyprawa po zdobycie tytułowej korony. Jej trzech uczestników: Tomek Kobielski, Janusz Adamski i Bogusław Ogrodnik ex aequo kończą zdobywanie 7 najwyższych szczytów kontynentów.

Będzie to pierwsze w historii tego typu wejście-wydarzenie, kiedy Koronę być może uda się zdobyć równocześnie trójce Polaków. Dla Polski Koronę Ziemi dotychczas zdobyli Leszek Cichy i Anna Czerwińska, aktualna wyprawa będzie zatem dopiero trzecim w historii finałem Korony.

Uczestnicy finałowej wyprawy zaczęli zdobywać szczyty Korony 2-3 lata temu jeszcze osobno nie myśląc jeszcze wtedy o Koronie Ziemi, ale od wyprawy na Everest w 2006 roku już wspólnie zaplanowali projekt i jego etapy. Rok 2007 był przełomowy, udało im się zdobyć ciągiem kilka szczytów, w tym najtrudniejszy technicznie w Koronie, najwyższy szczyt Australii i Oceanii - Piramidę Carstensz. Teraz wspólnie chcą zakończyć cały projekt.
Korona Ziemi